W Polsce składnice węgla wciąż mają się bardzo dobrze. Problem w tym, że już za kilkanaście lat zdecydowana większość z nich po prostu zniknie z gospodarczej mapy tego kraju. Może więc warto zastanowić się, jakie korzyści przyniosły one nie tylko polskiej gospodarce, ale też rodzimym odbiorcom tego surowca?

Gdzie diabeł nie może, tam… skład pośle

W Polsce składy węgla nie są ulokowane wyłącznie na Śląsku. Wręcz przeciwnie, sporo z nich znajduje się również na Mazowszu, Pomorzu, w Wielkopolsce, czy też na terenie Podkarpacia. Gdyby nie skład węgla, ceny dowozu tegoż surowca do tamtejszych gospodarstw byłyby zdecydowanie wyższe.;

Dzięki składnicom, wyższe koszty transportu są dzielone przez wielu klientów, gdyż każdorazowa dostawa to nawet kilkaset ton. Gdyby koszty te miał pokrywać zwykły Kowalski, to już wkrótce opał ten całkowicie zniknąłby z krajobrazu Polski (oczywiście poza samym Górnym Śląskiem). Czy byłby ktoś, kto chciałby ponosić aż tak duże koszty jego zakupu?

Rezerwuar deficytowego towaru

Nie jest tajemnicą, że ostatnie lata to nie jest czas kopalń i branży wydobywczej. Zawirowania na rynku węgla sprawiły, że w ostatnich miesiącach widać nawet jego poważny deficyt. Gdy kopalnie ograniczyły sprzedaż węgla wyłącznie do klientów „przemysłowych”, składy węgla były prawdziwym rezerwuarem tego surowca.

Co ciekawe, zjawisko to można było z łatwością zauważyć w mediach społecznościowych. W ostatnich tygodniach grudnia 2021 roku nietrudno było znaleźć sfrustrowanych odbiorców węgla, którym domowe zapasy zaczęły się szybko kończyć. Co ważne – sporo z nich znalazło czarny kruszec w okolicznych składnicach.

Obniżka cen

Trzeba przyznać, że skład węgla to wciąż jedyny, poważny konkurent dla kopalń. Dzięki składnicom nie mogły one wywindować cen dla klientów detalicznych. Gdyby składów nie było, nie istniałyby podmioty, które mogą nabyć alternatywny opał np. z Czech, Ukrainy lub Rosji i to za zdecydowanie niższą cenę.

Podsumowując, typowy skład węgla to podmiot, który w znacznym stopniu stabilizuje zmiany cen węgla na rynku energetycznym. Gdyby nie one, to w Polsce wciąż panowałby dość niekorzystny monopol kopalń, a co za tym idzie, ceny mogłyby dosłownie szarżować szybko w górę.

Artykuł powstał we współpracy ze specjalistami z firmy Alpari.